- Dla Anny German -

Odleciała spłoszona piosenka,
w sekundzie zziębła.
Świat się przetoczył w niemocnych
rękach za słaby temblak.
Zaszeptały rozmowy z nikim,
może... z Kims Wielkim?
I wszystkie tańczące Eurydyki
w ciemność uciekły.

Jakże tu kwitnąc różą,
palić się gwiazdą,
kiedy sercu - miłości za mało,
życiu - za ciasno?


- Anna German -

Jak serce może sławić - Lirę,
Tak pieśń nierzadko - los przyzywa.
Czy w porze wiosny, w porze żniwa
Jest czas na spowiedz w garstce żwiru?

A pani ciągle taka młoda.
I włosy szumią niby trawy.
Brzmi w pani głosie śmiech i słodycz,
Gdy uliczkami mknie Warszawa.


Mediolan. Śpiewał tu Caruso.
O, msza niechaj poczeka jeszcze.
Cóż że w żałobnej sukni Muza -
Nastrój swą muzykę, Maestro.

 

Zostajecie!... Mój ślad jeszcze ciepły,
snu wieczność, wola i drwi.
Ucichłe nuty zakrzepły
w kropelkach krwi...

Ćma jedwabna koluje czekanie
i wszystko zbyt długo się dłuży.
Tylko ty mi się nie zmień, kochanie
w tej dalekiej swojej podróży.

Różne myśli się gonią po czole,
ale pamięć jest wierna, nie kłamie.
Moje ręce nieruchome na stole
nauczyły się ciebie na pamięć.

Nie wiem, jakim cie wołać wezwaniem,
żadne słowo potrzebie nie służy.
Tylko ty mi się nie zmień, kochanie
w tej dalekiej swojej podróży.

Zbigniew Stawecki






- Zegar Anny -

na Autostradzie Słońca
słońce zgasło
lecz anna ma swój zegar -

bije skurczem mięśnia
falowaniem połamanych skrzydeł
serdecznie wskazuje czas
strzałka stracona
wywróconych płaszczyzn
nagłym rozsiewem jesieni
ku zapalającej się w dali
śnieżycy świec

i odtąd potyka się godzina
w żyłach opadają liście krwi
w mysłach zrywa się wichura
cofa się

na jakich skrzydłach
do początku
do zera

każdy jest anną

Jan Nagrabiecki



- NAJWIĘKSZA... -

Największy Elfie Świata

- jaka byłaś - i- dlaczego?

Wiesz, dzisięjszej muzyce brak
fantazji

Lepiej wspominać "kiedyś"
Przegrałaś w wojnie życia
- lecz była to piękna walka...

Samotnych dni i zimnych nocy
nie mógł Ci nikt wynagrodzić, ale...
Ty wierzyłaś!

Walczyłaś, Aniu, by wrócić
bo kochałaś taniec i śpiew!

Ty byłaś z nami za krótko
ale stałaś się legendą

Nigdy się nie spotkałyśmy
choć czuje Twój wzrok na sobie
(to ściany obwieszone
Twoimi zdjęciami patrzą)
- odeszłaś nim przyszłam na świat.

Jestem tak młoda...
Chce żebyś wiedziała,
że nigdy nie zapomnę
(bo zapomnieć nie umiem)
- nie umiem Cię zapomnieć
bo... Kocham Twoją muzykę!

Ciągle mnie zaskakujesz
- przecież kochałaś życie
i rozśpiewaną Italię.

Za Tobą ruszam do Sorrento
nie tylko we "Wspomnieniach"

Marta Matwiejczuk



- Dziękuję Anno -

W niebiańskiej ciszy skryła się Anna,
Zaglądam do niej w źrenice gwiazd,
Aż ją przywoła niczym hosanna,
Śpiew Eurydyki z anielskich miast.

Na firmamencie niebios rozbłysły
Tysiące iskier świetlistą mgłą,
Niczym łzy szczęścia w darze zawisły,
A każda gwiazda jest Anny łzą.

W archipelagu gwiaździstych cieni,
Nikt nie wypatrzy, która to łza,
Smutkiem, cierpieniem, czy skrą się mieni,
Czy szczęściem błyszczy, czy w bólu łka.

Dziękuję Anno za wzruszeń chwile,
Za serc uniesień jak barwne motyle.
Dziękuję bardzo za piosenki Twoje,
I za uśmiechów srebrzyste zdroje .

Najdelikatniej do snu kołysze,
Upaja zmysły anielski śpiew,
Jak słonko brzaskiem - rozbudza ciszę
Radosny, dźwięczny jej słodki śmiech.

Los bezpowrotnie skrył tajemnicę
Czy przeznaczenie, czy wiódł ją pech.
Serce dał wielkie, głosy słowicze,
W warkocze zaplótł i łzy i śmiech.

Jakże maleńki "Planeta Anna"
Niezapomnienia zostawia ślad,
Lecz serc plejadą jest German Anna,
Która spłakany utula świat.

Dziękuję Anno za Twe "Być może",
"Chcę być kochaną", "Człowieczy los"
I że "Nikt ciebie mi nie odbierze",
Bo w sercu moim Twój mieszka głos.

Dziękuję Anno...

17 grudnia 1999 r. "Szkrab"
Grażyna Kmita





A taka jest młodziutka przy tym.
Słońce wciąż jeszcze - za wysoko.
Śmieje się głos jej, brzmi i świta
Od Brześcia do Władywostoku.


Niech pani śpiewa, bo czas biegnie.
(A płyty czarna jest jak rana).
I słów mi brak, by rzec Ci: "Żegnaj".
Niech żyje Pieśń, o pani Anno!


Eugenia Janiszczy




Sławomira Momota - ołówek -


- TO ZA NAS -

To za nas skarży się wysoko,
unosi rozlewnym pragnieniem.

Tak śpiewało pierwsze ˇródło,
gdy jak srebrna płyta wibrowało wokół
siebie,jeszcze nie znając swoich
rzecznych dróg.

Tak śpiewało pierwsze ˇrodło.
Za wszystkie spragnione dorzecza,
ostre wodospady i niezbyt prędkie ujścia.

I oto - wielka rzeka ponad pustynią, rzeką
doskonałe niedostepną, nie dotkniętą
nawet zamysłem ust,

wszechwładnie obojętna, rzeka

miedzy nami
i nim.

Ja się napełniam zamykając oczy.

Zbigniew Jankowski





Sławomira Momota - ołówek -



- Planeta Anna -

W ostatniej drodze z Nią nie byłem,
Zbyt wielki mialem żał do Boga,
Chciał zabrać Jej przetrwania siłe,
Po gwiezdnych drogach kazał iść.
Chciał zabrać Jej przetrwania siłe,
I kazał iść po gwiezdnych drogach.

Refren:
Uparta planeta
I gwiazda i kometa
Tak wierna jak kobieta tylko
Może być!
Miłość i pieśni
Błękitna hosanna,
Planeta Anna!
Miłość i pieśni
Błękitna hosanna,
PLANETA ANNA!

Znalazłem parę zdań w gazecie,
Wiadomość, ot, notatką mała,
Że jednak jest dalej na świecie
Bo go kochała tak jak nikt ...
Że jednak jest dalej na świecie,
Że mimo wszystko pozostała!

Refren:
Uparta planeta
I gwiazda i kometa
Tak wierna jak kobieta tylko
Może być!
Miłość i pieśni
Błękitna hosanna,
Planeta Anna!
Miłość i pieśni
Błękitna hosanna,
PLANETA ANNA!

Nie trzeba mi wielkiej lunety
By widzieć, że Jej blask nie znika
I muzą jest wciąż dla poety
Ta Eurydyka moich lat.
I muzą jest wciąż dla poety
Świetlistowłosa Eurydyka.

Refren

Krzysztof Cwynar
















































Portrety namalowane przez Stanisława Sadowskiego


2001 - 2008 All rights reserved